czwartek, 30 kwietnia 2009

No to pieczemy














































Tylko kilka razy do roku robię torty, kiedyś były takie zwyczajne, ale jak usłyszałam prośbę o Shrekowy tort, to zaczęła się era dziwolągów. Ten związany ze Shrekiem miał się składać z chatki i smoczycy i chyba tak się stało, ale są też inne zwyczajniejsze. Celulitowa panienka pod palmami (ten był dla mojego syna) i galaretkowy anioł, i owocowy ludek i ... sami zobaczcie.

A na koniec piernikowe chatki.

Brak komentarzy: