piątek, 31 lipca 2009

Urodziny


No i się znów zaczęło
Mamuś, mogę Ci powiedzieć co bym chciała na urodziny? – Urodziny już za kilka dni i właściwie na natłoku zajęć nie znalazłam chwili żeby się zastanowić, co tez może chcieć na urodziny moje najmłodsze.
- Noo mów.
Chociaż w głębi duszy czułam, że sprawa jest śmierdząca na odległość. Kilka dni wcześniej była rozmowa pod tytułem ja chcę żółwia. Żółw fajna sprawa. Dobrze powiedziałam, ale chyba trzeba było się opierać i nie doszło by do obecnej sytuacji.
- Chcę mieć rybkę.
Mój umysł zdołał już odlecieć gdzieś w międzyczasie, bo na rybkę zareagował dosyć leniwie
Jednak moja odpowiedź była zdecydowana – Nie – Dlaczego? – I w moją stronę spojrzały wielkie oczy pełne łez.
- Bo rybka to nie tylko rybka, trzeba jej stworzyć odpowiednie warunki i zakupić stosowny sprzęt. I przecież nie powiem dziecku, że to idiotyczne jest, bo równie dobrze można sobie interaktywną ramkę do zdjęć kupić. Efekt będzie ten sam (będzie się coś tam ruszało), a kłopotu jakby mniej.
- Kupmy rybkę – dołączyła się średnia – Nauczę ją śpiewać.
Śpiewać?! No tak właściwie jest to jakieś rozwiązanie. Śpiewająca rybka wzbudzi zainteresowanie całego świata. Będziemy przyjmować wycieczki z różnych krajów.
Ale nawet ta perspektywa nie nastawiła mnie pozytywnie do rybkowego planu i stanowczo się temu wszystkiemu sprzeciwiłam, a teraz jestem na etapie zastanawiania się jaki może być skuteczny zamiennik.

Rusałka Ceik odwiedza jeżówkę purpurową