poniedziałek, 28 września 2009

Hej nudna szkoło!

Chyba zbrojownię będę zmuszona stworzyć gdzieś w domu, bo moje dziewczyny jakoś się spięły wyjątkowo i dla odmiany przyniosły mi w pierwszym miesiącu nauki w szkole po jedynce. Jak to najmłodsza mówi – No bo wiesz mamusiu – uczeń bez jedynki to jak żołnierz bez karabinu. Dlatego też zaczynam nabierać obaw czy ta myśl nie za bardzo zagnieździła się w młodych umysłach dzieci.
Na razie jednak daleka jestem od paniki, pomna zeszłorocznych działań, kiedy to - ta właśnie najmłodsza, w celu udowodnienia mi, że ona niemieckiego nie lubi przyniosła w dzień po rozmowie zasadniczej „karabin” z tego właśnie nielubianego niemieckiego.
Jak widać dzieciaki już do szkoły przywykły i wszystko zaczyna nabierać rumieńców, poza moją organizacją czasową, która to z regularnością niemieckiego listonosza rozsypuje się w żałosną kupkę, do której to kupki ciągle ktoś coś dorzuca. I tak jak pod koniec roku szkolnego czekałam aż wakacje przyjdą i będzie spokój. A później, że rok szkolny i będzie spokój. A jeszcze później, że dwa tygodnie i się wszystko poukłada. Tak teraz zaczynam mieć poważne wątpliwości.

Brak komentarzy: