Słonko świeci, wietrzyk wieje
Szkodnik mi się w gębę śmieje.
Ja tu kwiatki głaszczę, plewie,
A on czuje się jak w niebie.
Zjada wszystko tak jak leci
Zamiast kwiatków leżą śmieci L
Tu cebulka tam listeczek
wszystko trafia na ząbeczek.
Co więc zrobić myślę sobie,
Myśli różnych sto mam w głowie.
Wypuściłam psa brytana,
niech pogoni wnet gałgana.
Teraz zamiast dziur szkodnika
Mam psa – złego ogrodnika.
Tu pagórek, a tam dziurka
W dziurkę nóżką daję nurka.
Nóżka tego nie zdzierżyła
Skręciła się i obraziła.
Słonko świeci, wietrzyk wieje
Szkodnik mi się w gębę śmieje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz