Jakoś tak po kolcowych działaniach objawiły mnie sie bransoletki. Leżakując przymusowo w łóżeczku zebrałam się wreszcie w sobie i zaczęłam tkać. Komplet klipsów z bransoletką oraz bransoletki bez kompletu. Nadal sie uczę i staram sie nie zniechęcać. Różnie z tym bywa, ale co tam - raz się żyje i bo to wiadomo jak długo jeszcze? Niech chociaż bransoletki zostaną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz