Wyszywanki powstają na korytarzach szkoły muzycznej oczywiście nie wszystkie, bo część zrobiła moja mama. Ale jak widać wszystko zmierza w stronę świąt. Pan Pospieszny musi poczekać na lepsze czasy i wszystko inne też. Moja doba skurczyła się do rozmiarów orzeszka laskowego i nic nie chce się w niej zmieścić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz