wtorek, 28 lipca 2009

Co tak pięknie gra?

Gdybym chciała powiedzieę, że noce spędzam na spokojnym i zasłużonym odpoczynku, to powiedziałabym nieprawdę. Dzisiejsza nocka przerwana została dziwnymi odgłosami z dolnych partii domu. Zerknęłam i okazało się, że u mojego najstarszego palą się wszystkie światła i to z tego rejonu dochodzą odgłosy zaczepno-budzące. Nie bardzo miałam ochotę na wycieczki więc napisałam do latorośli, że spać ma iść – w formie oschłej bardziej, a dziecko mi na to – Przepraszam, karałem świerszcza, bo mi wszedł do pokoju i ćwierkał...
Ale to świerszcz nie był, bo wcale nie przystawał do opisu stworzonego przez potomka kilka tygodni wcześniej – czyli nie był krótszy od skorka i z ząbkami na dupie.
Od rana wymienialiśmy swoje spostrzeżenia na temat nieproszonego gościa i wyszło na to, że to Podłatczyn Roesela był powodem całego zamieszania.

Brak komentarzy: